Zespół jest małą galaktyką, w której dzieje się wszystko a „całość jest większa niż suma jej części” – jak mawiał Arystoteles.
Projekt Arystoteles, prowadzony przez badaczy Google, wynikał z hipotezy, że zespoły mogą więcej, niż pojedyńczy człowiek i miał sprawdzić, gdzie leży źródło skuteczności zespołu.
Badacze zidentyfikowali pięć kluczowych czynników, wpływających na skuteczność zespołów. Spośród nich bezpieczeństwo psychologiczne było zdecydowanie najważniejsze.
Amy Edmondson z Harvardu, aby zmierzyć poziom bezpieczeństwa psychologicznego zespołu, zapytała jego członków, jak mocno zgadzają się z tymi stwierdzeniami:
- Jeśli popełnisz błąd w tym zespole, inni często są przeciwko tobie.
- Członkowie tego zespołu są w stanie rozmawiać o problemach i trudnych tematach.
- Ludzie w tym zespole czasami odrzucają innych za to, że są inni.
- Bezpiecznie jest podjąć ryzyko w tym zespole.
- Trudno prosić innych członków tego zespołu o pomoc.
- Nikt w tym zespole nie działałby celowo w sposób, który podważyłby moje wysiłki.
- Kiedy pracuję z członkami tego zespołu, moje unikalne umiejętności i talenty są cenione i wykorzystywane.
Edmondson określiła psychologiczne bezpieczeństwo jako wspólne przekonanie członków zespołu, że w zespole czują się bezpiecznie, podejmując ryzyko interpersonalne, nie bojąc się zadawać pytań i ponosić porażek.
Projekt Arystoteles jest znany wielu menedżerom i zespołom. Wielu z nich wdrażało jego wyniki w życie i miało plany budowania coraz większych kompetencji w tych obszarach. Ale jak mawiał Mike Tyson, każdy ma jakiś plan, do pierwszego ciosu w twarz. Kiedy więc już trafiliśmy na ring z pandemią i nikt nie chce podać nam ręcznika po pierwszej rundzie, musimy budować bezpieczeństwo zespołu w bardzo trudnych warunkach.
Hands-on training
I może czas pandemii (rozdzielonych zespołów, czekania na to, co się stanie i co za rogiem na nas czyha) nie jest najlepszy do prowadzenia zespołowych rozmów i warsztatów na temat tego, czy w naszym zespole czujemy się bezpiecznie – ale kiedy, jeśli nie teraz właśnie???
Podrzucam wam więc kilka przestowanych w zespołach ćwiczeń / pomyslów , których celem jest budowanie psychologicznego bezpieczeństwa w zespołach. Z założeniem, że bezpieczeństwo to stała praktyka a nie jakiś stan końcowy, buduje się je wieloma działaniami i zachowaniami a te poniższe ćwiczenia bezpieczeństwa nie zbudują – ale są rewelacyjnymi (mówię z doświadczenia w ich stosowaniu w zespołach) małymi krokami.
Za pierwszym razem, kiedy prowadzisz takie ćwiczenia z zespołem, bywa krępująco i niezręcznie, ale dość szybko zaczynacie czuć się komfortowo a zespoły wręcz upominają się o nowe ćwiczenia przy kolejnych spotkaniach.
- Najgłupsze pytanie, jakie możesz zadać. Na kolejne spotkanie online każdy z uczestników przygotowuje najgłupsze według niego pytanie, jakie chciałby komuś w zespole zadać. Możecie odpowiadać, nie musicie. Samo pozwolenie sobie na zadawanie „głupich” pytań, bez poczucia bycia osądzanym wystarczy.
- Wzloty i upadki. Onlinowa sesja z zespołem, w której każdy członek zespołu rysuje i pokazuje wykres, przedstawiający wzloty i upadki w ciągu ich życia. Takie, którymi bezpiecznie chce się podzielić z grupą. Widziałam wykresy z nieudanymi oświadczynami i narodzinami dziecka, ze złamaną nogą w drodze na egzamin i wyjściem z choroby. Ludzie dzielą się tylko tym, czym chcą, ale najczęściej dzielą się niesłychanie otwarcie i radościami, i smutkami.
- Co masz za sobą? Każdy z zespołu opowiada o tym, co ma za sobą w czasie trwania waszego spotkania online:) I dlaczego to ma jakiekolwiek znaczenie dla niego, jeśli ma:)
- Wyspa – ćwiczenie z telewizyjnego show 🙂 W tym programie grupa nieznajomych przebywała na wyspie i musieli się uczyć wspólnej pracy. Jedna z grup zainicjowała codzienną sesję, podczas której wszyscy członkowie grupy mogli się wypowiedzieć i podzielić się swoimi frustracjami z ostatnich 24 godzin. Dzięki temu ludzie pracowali lepiej, rozumieli się i ufali sobie nawzajem.
- Muzyka na spotkania: wspólna lista na Spotify. To jest na tyle proste i bezpieczne, że jest niezłym ćwiczeniem na start.
- Microlearning: Czego się o sobie nauczyłeś wczoraj, dziś? Jeśli zespół jest mały, wszyscy się dzielą swoimi odkryciami o sobie, jeśli za duży – kilka chętnych osób, za każdym razem innych.
- Najgorszy możliwy scenariusz. De-katastrofizacja;) Czasem warto wypowiedzieć na głos wszystkie swoje strachy i lęki. Pomaga to w ich oswajaniu, szczególnie wtedy, gdy ten scenariusz tworzycie w zespole. I zaraz potem można wspólnie sprawdzić, jak można mu zapobiec albo co zrobić, gdy już się wydarzy. To prawie jak intencja paradoksalna, technika Viktora E. Frankla, który przy leczeniu lęków polecał życzyć sobie dokładnie tego, czego się lękamy i to w przesadnej, śmiesznej formie. Życzenie i lęk wzajemnie się blokują.
—-
Pomogło w czymkolwiek? Chcesz więcej? Zapisz się na skrzynkę z narzędziami (rzadko wysyłam, żeby był czas na testowanie narzędzi w praktyce…)