Nie chcą. Za słaby internet. Mówią „bez sensu”. Szkoda czasu. Zrobię to sam. Wyślę ci mailem. Przełożymy na normalne czasy. Załatwimy to telefonicznie.
Takie odpowiedzi czasem padają, gdy chcesz przenieść zespołową kolaborację przy różnych projektach do onlajnu. I wtedy okazuje się, że nie wszyscy są równie wielkimi, jak ty, entuzjastami pracy w takiej formie. Webinaru posłuchają. Maile ogarną. Na dropboxa wszystko wstawią, co trzeba. Ale żeby pracować z zespołem online, wszyscy na raz? Może jednak nie.
Nagle wszyscy z końca wykresu wprowadzania nowości na rynek, „maruderzy” i „późna większość, zostali zmuszeni do stosowania różnych technologii w swoim zawodowym i prywatnym życiu, których tak naprawdę stosować wcale nie chcieli. Cyfrowi imigranci zostali postawieni w jednym rzędzie z cyfrowymi tubylcami i musza sobie radzić, ze swoich domowych miejsc pracy, bez wsparcia, bez helpdesków, hotlajnów i bez ludzi obok (albo z nadmiarem domowników w różnym wieku na głowie) .
I z tego powodu, ale też z wielu innych, brakuje im entuzjazmu na hasło „robimy warsztaty online!”
No, więc teraz właśnie jest dobry czas na sprawdzanie w praktyce, jak dobrze sobie radzimy z doskonale opanowaną w teorii inkluzywnością i różnorodnością. „Inclusion & diversity” na niejednym sztandarze firmowym przecież wiszą;) Jak włączać wszystkich we współpracę online, tak, żeby czuli się komfortowo i chcieli więcej?
Co u mnie działa? (co nie znaczy, że zadziała u ciebie, ale przekonasz się dopiero, jak spróbujesz…). Prewarsztaty.
Uczestnicy zostają zaproszeni na 1-2 godzinne (nieobowiązkowe) spotkanie przed jakąkowiek pracą on-line. Niezależnie od poziomu ich wiedzy, wszyscy dostają wcześniej obrazkową instrukcję połączenia się na spotkanie (z dokładnie opisanymi krokami połączenia się, listą tego, czego będą potrzebować, informacją,jak będzie wyglądał obraz z ich kamery, itp…) Dostają też dokładną informację, o czym będziemy mówić, co uzgadniać, o czym decydować i w jakiej formie.
Prewarszaty zaczynamy zwykle od budowania bezpieczeństwa w grupie (polecam poczytanie poprzedniego artykułu)
Uczestnicy korzystają z papieru i pisaków, na których piszą najpierw sami odpowiedzi na różne pytania (w zależności od rodzaju projektu) a potem, w zależności od wielkości grupy – albo omawiamy je wspólnie albo najpierw w mniejszych grupach (breakout rooms). W bardziej zaawansowanej technologicznie grupie możesz włączyć dodatkowe narzędzia, typu mentimeter, ale notes jest dla wielu łatwiejszy w obsłudze:)
Po co takie warsztaty? Po pierwsze, żeby wszyscy mogli zobaczyć, bez zobowiązań do dalszej pracy, że nie taki diabeł straszny. Po drugie, żeby mogli poćwiczyć (boimy się tego, czego nie znamy). Po trzecie – żeby czuli, że mają wpływ na formę pracy.
Poniżej macie przykładowy zestaw pytań na pre-warsztaty, których celem było sprawdzenie, co nam będzie przeszkadzało w warsztatowej pracy online w grupie, która nigdy wcześniej tak nie pracowała. Możesz wybrać sobie inne pytania, ale warto, żebyś na te poniższe sam znał odpowiedzi, zanim zaczniesz przekonywać innych do kolaboracji online.
- Co jest „wywoływaczem” zmiany? Co na nas naciska? Na co mamy z tego wpływ, na co nie?
- Jak to robiliśmy do tej pory? Co obecnie możemy robić tak samo? Czy warto coś robić tak samo (jakie są tego koszty i zagrożenia?) Czego nie możemy robić, co musimy przestać robić w obecnym kontekście?
- Jakie mają być efekty? Po czym poznamy, że osiagneliśmy cel? Jak to zmierzymy?
- Jakie są alternatywy? Skąd wiemy, jak działają? Jak możemy to sprawdzić? Co dobrego z nich wynika? Jakie korzyści, jakie plusy?
- Co nam będzie przeszkadzało? Dlaczego ktoś może nie chcieć pracować w nowy sposób? Jakie nasze nawyki będą nam przeszkadzać? Czego boją się uczestnicy? Skąd może wynikać opór?
———–
Pomogło w czymkolwiek? Chcesz więcej? Zapisz się na skrzynkę z narzędziami (rzadko wysyłam, żeby był czas na testowanie narzędzi w praktyce…)