Czy przestrzeń, w której pracujemy, może wpływać na uczenie się? Oczywiście.

Wszystko zaczyna się wprawdzie od kultury firmy, ale zaraz potem w kolejce wspierających wspólne uczenie się działań stoi także przestrzeń. Może inspirować i wzmacniać uczenie się. Jak? 

Dzięki zapewnieniu miejsca na współpracę. Kiedy przestrzenie są projektowane z myślą o współpracy, umożliwiają pracownikom łatwiejszą pracę w zespole. Niezależnie od tego, czy jest to zespół składający się z 2 czy 15 osób, grupy mogą przeprowadzać burzę mózgów, wspólnie rozwiązywać problemy i myśleć inaczej, gdy przestrzeń temu sprzyja. Sprawdź w drugiej części artykułu przykłady.  

Dzięki zwiększeniu widoczności członków zespołu na różnych funkcjach i poziomach. Kiedy widzę innych, łatwiej jest mi ich angażować, współpracować z nimi, obserwować, jak oni coś robią. I wcale nie mówimy o przestrzeni open space, która wcale takiej współpracy nie musi sprzyjać. Warto jednak przy projektowaniu przestrzeni sprzyjającej „social learning” myśleć o zmniejszaniu barier dostępu, wynikających z tradycyjnej hierarchii korporacyjnej. 

Dając przestrzeń na zmienne formy pracy i uczenia się – poprzez ustawienia. W zależności od rodzaju wykonywanej pracy, starannie wykreowane przestrzenie mogą zachęcać do dialogu i pracy zespołowej a także czasu wolnego na refleksję nad pracą indywidualną. We wspierającej uczenie się przestrzeni łatwo jest pracować zarówno niezależnie jak i grupowo. 

Pomysły na przestrzeń sprzyjającą tworzeniu uczących się organizacji 

Zaplanuj wspólny stół lub inną przestrzeń do gromadzenia się. Pracownicy gromadzą się wokół niego, aby dzielić się pomysłami w nieustrukturyzowany, organiczny sposób. Przykład: w Disney Animation Studios John Lasseter kazał wyburzyć sale konferencyjne w centrum budynku, aby zrobić miejsce na kawiarnię. Ta służy jako duża przestrzeń, w której ludzie mogli się spotykać i współpracować. Nie masz miejsca? Zbuduj „domową” kuchnię. To miejsce, w którym wylęgają się nowe pomysły i toczą doskonałe dyskusje! Czy w twojej firmowej kuchni jest miejsce na rozmowy? I, przede wszystkim, czy masz taką kulturę organizacyjną, która zachęca do „social learning” w kuchni? 🙂

Mobilność! Unikaj fizycznych silosów. Spraw, aby rzeczy były ruchome. Kiedy ludzie „przyklejają się” do określonego miejsca, ich perspektywa często również pozostaje niezmienna. Meble na kółkach, obrotowe biurka, przesuwane ściany umożliwiają ludziom poznawanie nowych współpracowników i zachęcają do współpracy. Przykład z jednego z projektów – kilka dni w miesiącu pracownicy spędzają obok kogoś, kto robi coś zupełnie innego niż oni. Jeśli jesteś inżynierem, usiądź obok projektanta albo finansisty. W d.school w Stanford ściany w większości budynku można przesuwać i re-konfigurować. Otwarta przestrzeń może stać się mniejszą przestrzenią projektową albo odwrotnie w mgnieniu oka.  Do takich działań potrzebne są liczne gniazdka elektryczne i dobry zasięg wi-fi w każdym kącie. No i przede wszystkim kultura sprzyjająca takiemu wykorzystaniu przestrzeni. W ten sposób nikt nie będzie przyklejony tylko do jednego miejsca.

Radość i zabawa sprzyjają uczeniu. Wprowadź je do przestrzeni. Spraw, aby ludzie z różnych poziomów traktowali siebie „mniej poważnie” i byli bardziej otwarci na burzę mózgów, współpracę, rozwiązywanie problemów, kiedy wychodzą trochę ze słynnej „strefy komfortu”. W niektórych salach spotkań zamiast krzeseł są piłki. W innych huśtawki. A może wystarczy tajna szuflada z czekoladą albo pudełko z lizakami? W Airbnb sale konferencyjne są zaprojektowane na wzór ulubionych miejsc klientów. Przy wejściu znajduje się zdjęcie rzeczywistej przestrzeni. To pomaga zanurzyć się w doświadczeniach klientów i mieć z tego niezłą zabawę.

Narzędzia pod ręką i przestrzeń na projekty. Kiedy w przestrzeni znajdują się kreatywne narzędzia, powstaje więcej rzeczy. Nie silosuj przestrzeni. W zasięgu wzroku umieść tablice, mazaki, post-ity, kartki. Zapewnij też przestrzeń dla projektów. Wolna przestrzeń, w której pracownicy mogą pozostawić projekty w toku, nie martwiąc się o bałagan ani o to, że ktoś im zmaże z tablicy notatki.